Hobbicka poczta w czasach zarazy. Część 1 – list.

Lord of the Rings. Fragment pracy Dorothy Binder
Źródło: https://fineartamerica.com/featured/1-lord-of-the-rings-dorothy-binder.html

Morowe powietrze nad całą Ardą, siedzimy w domach, ograniczamy fizyczne kontakty, już tak mocno od lat ograniczone przez telefony, SMSy i komunikatory. A może by wrócić więc do pięknego zwyczaju wysyłania kartek i listów? I kto wie, może nie tylko na święta?

Ale jak mamy to zrobić? Mamy unikać kontaktów, zachować dystans! Mamy teraz chodzić po sklepach? Lecieć na pocztę? – oczywiście że nie, czas mamy kiepski, ale to nie znaczy, że nie damy rady!

Na początek więc – podstawy, niezbędne do wysłania Najprawdziwszego Fantastycznego Niepowtarzalnego Hobbickiego Listu (lub kartki…)! Czytajcie więc uważnie! Bardzo uważnie, zanotujecie i powieście nad biurkiem, żebyście nie zapomnieli, przyda się na przyszłość:

– pergamin, papirus, ewentualnie czerpany papier, – pióro gęsie, indycze, orle ewentualnie profesjonalny zestaw do kaligrafii, – dobrej klasy atrament, oczywiście „hand made”, – wytworne koperty z eleganckiego papieru, – pieczęć do laku lub wosku lub sygnet z wygrawerowanym waszym inicjałem lub herbem, – dobrej klasy lak lub wosk pieczętny wykonany zgodnie ze średniowiecznymi recepturami, dla większej elegancji z drobinkami złota, oczywiście czerwony, – ukończony kurs kaligrafii przynajmniej III stopnia, – znajomość języków elfickich w stopniu komunikatywnym orz umiejętność zapisu runami i tengwarem,

To wszystko NIE BĘDZIE Wam potrzebne. 😉

W takim razie, co będzie niezbędne? Bez czego sobie nie poradzicie?

  1. Chęć i zapał. Co prawda mówią, że dobrymi chęciami to jest Mordor wybrukowany, ale jeżeli znajdziecie milion powodów, w stylu „nie mam czasu”, „mam tyle zajęć” to w ogóle nie czytajcie dalej, szkoda Waszego czasu, którego tak Wam brakuje. Prawda?
  2. Serce i rozum. Zrobiwszy po poprzednim akapicie uczciwy „rachunek sumienia”, wygospodarowaliście już trochę czasu. To teraz spytajcie serca, kogo chcielibyście obdarzyć prawdziwym świątecznym listem czy kartką. O kim myślicie, kogo kochacie. A potem skonsultujcie to z rozumem i zastanówcie się, czy pomysł wysłania 20 kartek i 10 listów jest rozsądny i czy udźwigniecie ten ciężar. Jeśli tak – chwała Eru Najwyższemu! Ale może lepiej wysłać jeden ciepły list i dwie kartki a „porządne”? I uwaga – choć rozum podpowiada, że bez sensu jest wysyłać list do kogoś, kto mieszka ulice obok i do tego widzimy go np. codziennie w pracy, to – jak pisał poeta – „nikt nie zna ścieżek gwiazd”. Może serce będzie tu lepszym doradcą?
  3. Odrobina wysiłku i wyobraźni – czyli dobra treść. Nie jesteś pisarzem, musisz studiować literatury i słowników przed rozpoczęciem pisania. Ale wysil się trochę. Odrobinkę. Ciut. Nie guglaj za gotowcami. Lepiej jedno zdanie od siebie, niż pięć z Google. Napisz sobie wszystko najpierw „na brudno” i przeczytaj na głos. Jeśli coś będzie „zgrzytać w uszach” i sam się zdziwisz, ze chyba nie rozumiesz co powiedziałeś, to chyba musisz poprawić tekst, bo coś pokręciłeś. 🙂
  4. Forma. Nie musisz mieć ekstra papieru i gęsiego pióra. Może być kartka w kratkę, wyrwana z zeszytu. Arkusz ksero. Blok rysunkowy, cokolwiek. Ale niech będzie czysta, niewygnieciona, z gładkimi brzegami a nie postrzępiona. Ale nie mamy nic w domu! Nie używamy papieru od lat, cyba, że toaletowy!. Rozumiem, takie czasy. Ale na pewno ma ktoś znajomy, rodzina, sąsiad, nie musisz iść do sklepu. Może szef pozwoli zabrać parę kartek z pracy? Umyj dobrze ręce przed pracą, może podłóż pod rękę papierowy ręcznik czy jakąś kartkę, szczególnie, gdy ręce się pocą? Do pisania wystarczy zwykły długopis, czy pióro, co tam lubisz. Ale wybierz taki, żeby pisał bez przerw czy kleksów. Nie musisz brać lekcji kaligrafii, ale staraj się pisać czytelnie! Może wystarczy odrobinę wolniej? No i oczywiście bez błędów ortograficznych, to nieeleganckie.

Masz już to wszystko? Super! Jeżeli masz już pomysł, kartkę i długopis, potrzebna Ci będzie jeszcze jakaś koperta (no chyba, że wysyłasz kartkę bez koperty) no i znaczek.

Ale ja nie mam koperty, a nie chcę iść do sklepu ani na pocztę! Spokojnie, to też da się rozwiązać, bez wychodzenia z domu!

A jak? O tym w następnej części.  W międzyczasie skombinuj parę drobiazgów. Nie proponuję Ci samodzielnego czerpania papieru (choć to fajna zabawa), no ale jakiś papier musisz mieć. Może być nawet taki ksero. Przydadzą się nożyczki albo nóż do tapet, jakaś linijka, odrobina kleju, łyżeczka do herbaty, szpilka, ołówek! Czyli rzeczy, które w zasadzie każdy powinien mieć w domu. A przynajmniej każdy kiedyś miał. ;P

 

CDN…

Tagi