„Drogi Karolu” – bezcenna pamiątka, nieznany list J.R.R. Tolkiena
25 kwietnia 2021 telewizja BBC wyemitowała 13 odcinek 43 sezonu Antiques Roadshow UK. W nim zobaczyliśmy kolejny, nieznany do tej pory list profesora Tolkiena!
W programie ludzie odwiedzają rzeczoznawców z różnymi rodzinnymi pamiątkami, chcą się czegoś o nich dowiedzieć. Czasem o ich historii, czasem o wartości, a czasem po prostu opowiedzieć jakiś fragment rodzinnych wspomnień.
Z taką rodzinną pamiątką przyszedł Charles – gdy miał 14 lat, zafascynowany runami, jakie zobaczył w „Hobbicie” napisał do Profesora Tolkiena list. Profesor mu odpisał i to bynajmniej nie zdawkowo i ten literacki artefakt stanowi dziś cenną rodzinną pamiątkę. Nawiasem mówiąc wyceniony został na bardzo konkretną sumę 10 tysięcy funtów!
Czy nie uważacie, że to pod niektórymi względami były piękne czasy? Nie wszystkimi, ale niektórymi tak. Zobaczcie – czternastolatek pisze list (ręcznie, na papierze, runami!) poświęcony zagadnieniom lingwistycznym (!!!) do pisarza i jednocześnie profesora uniwersytetu (!) a ten nie dość że mu odpisuje, to do tego całkiem konkretnie a nie zbywa byle czym.
Czasy, w których ktoś bez jakiś specjalnych oporów potrafił zadzwonić do pisarza na jego prywatny telefon (!), by dopytać o jakieś niuanse związane z dziełem. I nawet jak nie uwzględnił strefy czasowej i w Wielkiej Brytanii akurat był środek nocy, Tolkien, choć niezadowolony, ale jakoś to znosił!
Wyobrażacie sobie dziś, że np. prywatny adres i telefon pani Cherezińskiej jest powszechnie znany a ludzie ją zarzucają listami? Papierowe listy z pewnością byłyby na tyle niezwykłe samą swoją obecnością, że kto wie, może miałaby czas i chęć odpisać. Jednak przy całej sympatii – wątpię. Czasy inne, prawo inne, ludzie inni, obyczaje inne i bardziej zdziczałe mim zdaniem. Szkoda. Tak trochę.
Wracając do listu – wielu moich znajomych interesuje się runami i lingwistyką. Spróbowałem więc z poszczególnych klatek na których było widać treść listy odtworzyć jego zawartość. Na tyle, ile to było możliwe i na ile pozwalają moje graficzno komputerowe umiejętności. Z przełożeniem kaligrafii profesora na „drukowany angielski” pomógł mi mój nieoceniony zięć – Bernard. Dziękuję Beniu!
Pod tym linkiem znajdziecie odcinek programu a na jego końcu ów list. Być może zobaczycie więcej, niż mi się udało, lub lepiej odczytać treść: https://www.youtube.com/watch?v=PywzP4Vf1iU
A tutaj możecie zobaczyć co mi wyszło ze sklejaniu klatek tego filmu. Miłej lektury!
|
|
|
|
|
PS Mały bonus dla tych, którzy dotarli do tego miejsca – tłumaczenie: charles-letter-PL