The Hobbit Day! Robimy lembasy!

Lembasy

Elficki chleb podróżny – lembasy

Dziś fani Tolkiena zaczynają tydzień tolkienowski obchodzą The Hobbit Day, świętując kolejne urodziny Bilba i Froda Bagginsów, które oni zapewne też świętują gdzieś-tam, w Nieśmiertelnych Krainach. Co prawda są ortodoksi (pozdrawiam Galdhorna i Elendilion!), którzy udowadniają, że według hobbickiego kalendarza było to parę dni wcześniej, ale dla mnie nie ma to większego znaczenia. Skoro można posiedzieć w inny niż zwykle sposób z rodziną, poświętować i „zażyć klimatu” – każda okazja jest dobra!

Oczywiście będziemy czytać teksty J.R.R. Tolkiena, ale czymże byłoby hobbickie przyjęcie bez poczęstunku! Dziś atrakcją dnia są lembasy, elficki chleb podróżny, który ponoć „starczał na jeden dzień wędrówki dla rosłego mężczyzny. Oczywiście elfowie nigdy nie zdradzili sekretu wyrobu lembasów, musimy się więc zadowolić jedną z dziesiątków prób odtworzenia tej potrawy. Czy jest w stanie przetrwać parę miesięcy? Trudno powiedzieć, za szybko „schodzą”, natomiast z pewnością nie jest to dietetyczny produkt dla elfek, no chyba, że amerykańskich…

Spróbujcie samodzielnie zrobić lembasy! Może nie starczą cały dzień wędrówki ale myślę, że jako przegryzka na spacer do lasu będzie idealna. Z wielu przepisów wybrałem dla Was wersję z książki „A tavola con gli Hobbit” („Przy stole z hobbitami”) autorstwa Cinzy Gregorutti i Luisy Vassallo. Nie jest to oczywiście żaden „jedyny słuszny” przepis. Nie jest też jakiś mocno ortodoksyjny, używamy tu na przykład proszku do pieczenia i oczywiście zwykłej, a nie elfickiej mąki (patrz „Natura Śródziemia”, str. 383). Szukajcie, eksperymentujcie! Mnie najbardziej smakuje ten przepis.
A teraz do dzieła!
I uwaga – najpierw przeczytajcie cały przepis łącznie z uwagami na końcu, a dopiero potem róbcie.

Składniki:

  • 300 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g cukru
  • 1 jajko
  • 250 ml mleka
  • 100 g miodu
  • 50 g masła
  • 50 g świeżej śmietanki kremówki

Najpierw musimy wymieszać czy raczej utrzeć na krem masło, miód i śmietanę. Następni oddzielamy białko od żółtka. Białko ubijamy na sztywną pianę, a żółto rozrabiamy z mlekiem, przy czym odrobinę odlewamy i zostawiamy na później.

Do naszego mleka z żółtkiem dodajemy mąkę, starannie rozrabiając, by ni uniknąć grudek. ie ma tego w oryginalnym przepisie, ale osobiście dodaję na tym etapie szczyptę soli. Zostawiam też to wstępnie wyrobione ciasto na około pół godziny albo trochę dłużej.

Teraz do maślanego kremu dodajemy proszek do pieczenia oraz cukier i ubitą pianę z białek, mieszając łyżką, nie mikserem (podobnie jak przy biszkopcie!). Całość mieszamy z mąką i wyrabiamy tak, by dało się ciasto rozwałkować na grubość około 3mm. Wycinamy kwadraty (proponuję mniejsze niż na filmie, wygodniejsze i dłużej „schodzą”) i lekko nacinamy je nożem na krzyż (bez przecinania!).

Teraz czas na pieczenie – piekarnik ustawiamy na 250 stopni i pieczemy ok. 10-15 minut. Trzeba bardzo pilnować, bo niewiele trzeba, by od zrumienia przeszły do przypalenia. Studzimy i podajmy zimne, doskonale smakują z musem jabłkowym.

Trzy uwagi:
1. Według mnie oryginalnie podana ilość cukru jest zbyt duża, ale to oczywiście kwestia gustu, myślę, że można by dać więcej miodu. Można by wg mnie w ogóle nie dodawać cukru, no ale to już trzeba poeksperymentować. Ogólnie lembasy były chlebem, nie herbatnikiem.
2. Druga rzecz – podana ilość mąki jest bardzo orientacyjna. W zależności od wielkości jajka, wilgotności mąki ilość może się zmieniać, zwykle rośnie. Warto więc na początku dodać ciut mniej mąki i potem zwiększać jej ilość tak, by uzyskać dające się rozwałkować ciasto.
3. Na koniec – śmietanka. W oryginale to „pana fresca”. Ja biorę jakąś ciężką kremówkę (ale prawdziwą, bez zagęszczaczy! 100% śmietana), ale można poeksperymentować z ukwaszoną śmietanką „do zupy”.

Smacznego! Happy Hobbit Day!

 

The Hobbit Day 2014! Zajadamy lembasy!

The Hobbit Day 2014! Zajadamy lembasy!

Tagi