Ciernie i jagody

Nowy rok, nowy wpis. Blog jak widać zmienił  wygląd (w środku też trochę się unowocześniło!) a ja nabrałem ponownie ochoty na pisanie. Chyba znowu tego potrzebuję, nawet, jeśli to nie ma sensu. Bo kto dziś czyta blogi?

Wracałem z żoną z  zakupów. Wiał nieprzyjemny, zimny wiatr, padał mokry, paskudny śnieg, na chodnikach topniała śnieżno-błotna maź. Wstrętnie. Pogoda jakaś taka niezdecydowana, w naszej przegrzanej, miejskiej dżungli. Ni to jesień, ni to zima.  I nagle, w tym szarym, nieprzyjemnym krajobrazie zobaczyłem pełno krzaków berberysu, z ich cudownie czerwonymi jagodami. Wyglądały jak setki czerwonych lampek w wigilijny wieczór. Podbiegłem zrobić zdjęcie, oczywiście zahaczyłem spodnie (na szczęście bez strat…), trochę pokłułem rękę, by pstryknąć fotkę. Przyszło mi do głowy, że będzie doskonale pasowała do ilustracji nowego etapu bloga.

Krzew berberysu w śniegu

Berberys

Kontynuuj czytanie